Póki się nie zakochałam..
Nie widziałam Cię, obojętny mi byłeś
Gdzieś z boku mnie swym życiem żyłeś
Lecz nagle coś mnie trafiło
Moje serce dziwnie się zmieniło
Przestałeś być tylko zwykłym cieniem
Od tej pory byłeś i jesteś wielkim
marzeniem...
Twój dotyk, uśmiech i spojrzenie
Wzbudza moją radość, lecz częściej
cierpienie.
Bo czym jest miłość bezwzajemności?
Lecz ja nadal wierzę, choć czasem brak już
cierpliwości.
Może i już bym o Tobie zapomniała,
Nawet napewno gdybym...się nie
zakochała.
Wiem, to moja wina, za dużo sobie
wyobrażałam
Zamiast otworzyć oczy, wciąż się
okłamywałam.
Lecz takie widać było moje przeznaczenie
Nie miłość pisana, lecz tylko cierpienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.