Pokłon anioła
To taki pokłon anioła stróża wobec zabłąkanych dusz zawieszonych między niebem a ziemią...
Słowa lewitują w głębi dźwięków,
Chowam się pod łóżko w strachu
Pragnę uciec od mych lęków
Staję na krawędzi mego dachu
Nie zatrzymam pędu ni czasu
Skaczę...
Pęd powietrza przeżedza mi włosy
I znowu chowam się w sobie
Widzę trupów ludzkich stosy,
Widzę siebie na cmentarnym grobie
Nie ujrzę nocy, dnia w kolejnej dobie
Odchodzę...
Anioł się przede mną kłonia,
Lecz dziękuję za wizyte
Bo to piekło dziś mnie wchłania.
Więc dostaję od tego co odkryte
I staję przed diabelskim licem
Już nic nie widzę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.