Pokonać siebie
wiersz dedykuję ludziom cierpiącym mentalnie lub fizycznie(i umówmy się że tytuł jest tu na końcu;-))
kiedy przyszedł ból
Mount Everest moich marzeń
to była wyprawa do hipermarketu
zdobyłam go gdy wróciłam, mówiłam:
do szeregu!ręce, oczy, paznokcie
liczyłam wszystko się zgadza
kiedy przyszedł ból
miłość do ciebie wyjęłam z sejfu
schowałam do tekturowego kartonu
po margarynie, wrzuciłam tam swoje
zakochane spojrzenie-aby ci świeciło
bólowi kazałam na nim usiąść:
niech cię nie wypuszcza(pozornie
lekki chociaż waży tonę)
niech nigdy się nie dowiesz o moim
nowym kochanku
Nie mam za dużego doświadczenia w pisaniu białych wierszy:-)
Komentarze (16)
Brutalnie ale prawdziwie