Pokrzywdzone serca
wyrok zapadł, marzył o nim
w trwożnych dniach
gdy spełnienie
ból koiło tylko w snach.
Dni mijały,
gdy sen nie osuszał łez,
beznadzieja
wiodła poza życia kres
Dzisiaj radość,
ale w oczach gorzkie łzy,
bo straconych
lat już nie zastąpi nic.
W oczy matki
razem z synem, wrócił blask
teraz inne
wyzwania jej stawi czas
Tak jak wiosna
daje życie kiściom bzów.
będzie syna
przyuczać do życia znów.
Komentarze (20)
Bóg jest nierychliwy ale sprawiedliwy.
Chyba nikt niedoświadczony tego nie może wiedzieć. Bo
nie tylko izolacja, ale 18 lat znoszenia dręczących
szykan z pełną swiadomością niesprawiedliwości.
Przypadek zadecydował, że wrócił do domu. Trafił
prawie jako dzieciak. 18 lat nie tylko przepadło,
wycisnęlo się znamieniem nie do usunięcia, Dziękuję i
pozdrawiam.
nie wiem czy po takiej traumie jest ktoś w stanie się
pozbierać... dobry wiersz, pozdrawiam
Pochlebia mi ta ocena, inżynierze.
Twoje wszystkie są starannie dopracowane i celnie
wymowne. Pomyślności życzę;-)
Dziękuję Leonie. Martwi mnie iż wielu razi "bezprawie"
w sztuce, a nie w traktowaniu społeczeństw.
Pozdrawiam:-)
Cieszy mnie to Sarenko tak samo. Martwi, że nie
wszyscy dożyli. Zniknąłby w prawie termin -
rehabilitacja. Życzę miłych snów:-)
a kuku, przykro, że nie zrozumiałeś. Za rok, może dwa,
to co dziś nie w żadnych, w wszystkich znajdziesz. A
dlaczego? Zajrzyj do Miłosza. Pozdrawiam:-) Choć
niewykluczone, że i we żadnych.
Świetny wiersz pozdrawiam serdecznie;)
posłuchaj a kuku gdy dusza łka gramatyki nikt prócz
ciebie nie szuka
wyśnione powroty wyłkane marzenia
co siedzą za stołem,stołem do spełnienia
pozdrawim
Jak to dobrze, że sprawiedliwości stało sie zadość.
Pozdrawiam Mistrzu.
zatrzymał
...marzył o nim
w wszystkich dniach... gramatyki nie uczyli w szkole?
Okrutna pomyłka, dobrze, że pod tym kurzem, w aktach,
odnalazł się, prawdziwy morderca.
Pozdrawiam ireneo.:)
dziękuje Paniom za odwiedziny.
Aniu, szczęśliwie na karę śmierci było moratorium. A
było wtedy takie oczywiste i było wołanie by ukatrupić
zwyrodniałego mordercę.
Ten wyszedł dzięki rodzinie zamordowanego dziecka.
Domagali się ujęcia drugiego zbrodniarza. I tak
wyszło, że pod kurzem, w aktach zagnieździła się
straszna pomyłka. Pozdrawiam:-)