Połączenie
Czytając czuć.
Przelewam me własne iluzje...
Zmywam z nich stary brud
mokrą scierką czyszcząc wyblakły żółty
wiraż...
Z nocą w tle uśmiecham się do swojego
odbicia
W lustrze misternie żłobionym
doświadczeniami...
Starą dłonią przerzedzam siwe włosy
Wiekowe oko uśmiecha się łzawo...
Głaszczę odbicie.
Łzy biegną po policzku na spotkanie z
ziemią.
Głaszczę mglistą sylwetkę zalotnie patrzącą
mi w oczy...
tańczącą
Śmieje się do mnie i ona i ja.
I głaszczę wciąż...
I drżą me ręce...
I łzy płyną w szaleńczym tempie
więcej i więcej
przecieram
czyszczę
widzę
krzyczę
...Nie...
Przestaję.
Siadam ciężko na trawie......
Ciężki oddech...
Ciężkie ręce
Krew
i zbite lustro.
Przez chwilę byłaś blisko
Nuciłaś mi siebie do ucha
Tańczyłaś delikatnymi refleksami do mych
starych oczu.
A teraz Cie nie ma...
Jesteśmy tylko My...
Mojemu Światłu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.