Półksiężyc
Zaświeciłeś przez okno
Widzę światła promień
No cóż - policzki mokną
A myśli już nie dogonię
Odbity na ścianie
Tam gdzie szklanka stała
Chwytasz za ramię
I chcesz bym płakała
Myślisz że masz miejsce
W moim sercu i oczach
Ja nie walczę o szczęście
Już nie marzę po nocach
Tego wieczoru nie masz szans
Już moja w tym głowa
Nie wpadnę w księżyca trans
Bo Ciebie jest tylko połowa
Komentarze (20)
Dobry pomysł.Myślę, że zmieniłabym grafikę.
Podzieliłabym na strofy by ewidentnie wydzielić myśli
autora.W takiej formie trudno się czyta.
;-) rozbawił mnie ten wiersz, chociaż rozumiem też
drugie, metaforyczne dno
Dobry wiersz ale jego układ moim zdaniem jest
niefortunny. Jakoś kiepsko się czyta. Pozdrawiam:-)
On zasypuje bogatymi nutami ziszczenia.
bardzo smutno pozdrawiam