Polną drogą...
Polną drogą idzie człowiek z opuszczoną
głową.
Czasem spojrzy smutno w dal...
Chciałby ujrzeć dym z komina,
może chociaż sad,
może strumień czystej wody,
może choćby psa...
Polną drogą idzie człowiek z opuszczoną
głową.
Czasem spojrzy pusto w dal...
Wypatruje tej kobiety w chustce w
kwiaty,
pochylonej...
Z piękna twarzą pomarszczoną...
Co przywita tak serdecznie i uchyli
drzwi...
Do tej chatki, co z komina zawsze leci
dym.
Co zza okna szum strumienia, z szumem sadu
miesza się...
A na nogach wierny pies swój układa
łeb...
Polną drogą idzie człowiek z opuszczona
głową.
Wiatr zaszumiał, dźwięki niesie jakiejś
smutnej pieśni...
Tylko drzewa coś tam słyszą.
A to człowiek cicho nuci, choć mu serce
krzyczy:
" I nie mam tu nikogo
I nie mam tu niczego
Nic po mnie nie zostanie
Nikt po mnie nie zapłacze......"
MonaL
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.