POŁUDNIE
Żyłki turkusowej pajęczyny
na telegraficznej linie
tańczą w rytm południa
lekko je kołysze zefir
to unosi, to powiewa,
na promyki słońca kładzie
wirujące, rozmarzone,
prześwietlone blaskiem; mdleją
skosem spadną tuż nad ziemią
jeszcze tak nie było
żeby wierzyć pajęczynie
w każdej chwili wiatr ją zerwie
i zawiesi gdzieś na wierzbie
a ja nie pamiętam
skąd
mam w rzęsach sieć pajęczą
woal nocy zapadł w oczy
smak czułości wgryzł się w usta
życiodajnym sokiem krew je pali
czerwonością
pamiętliwe zaś powieki
noszą szafir do południa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.