Pomocników Bozia dała..
Raz w niedzielę na ogródku,
Gdy natura nas pochłania..
Radio grało nie za głośno..
Chęci wielkie do kimania!
Tu niedziele są przyjemne,
Wśród przyjaciół i rodziny.
Chcemy grilla tu urządzić,
I wyprawić urodziny!
Lecz nadeszły czarne chmury,
Rozszalała się wichura!
Później grzmoty i pioruny,
Gradu bicie, same dziury!
Straty duże wszędzie głoszą,
A w obejściu koło domku..
Szkiełek równo jak posiane,
Nie ma mowy o porządku!
Tylko dziury wszędzie były,
Ale w końcu połatałem!
Dziury duże, dziury małe,
Do wieczora zapomniałem!
A wieczorem już padnięci,
Do niczego nie ma chęci!
Jeszcze tylko łyczek mały,
Aby członki dobrze spały!
Komentarze (20)
Fajny i z humorem napisany wiersz, choć początek
historii był rozpaczliwy, natomiast koniec wprawił w
błogostan.
"Lecz nadeszły czarne chmury i zepsuły cały piknik.Z
dużą dawką humoru autor wiersza opisał nieudane
urodziny.Pani aura niejednokrotnie potrafi spłatać nam
figle.Ośmiozgłoskowiec,rymowany.
Świetnie się czyta z humorem wiersz napisany, dobrze,
że czcionki przed snem napoiłeś, jak sie wyśpią tu
znowu ułożą się w piękny wiersz:0
Wiersz dobrze zrymowany, bardzo cieplyw wymowie,
ładnie trzyma rytm, graruluje pomysłu i wykonania.
na wesoło i z dystansem ===z takim podejściem
największe wszechdziury da się załatać... czytałam z
przyjemnością.