Poniedziałek
Dziś mnie tęsknota opuściła,
chyba nad ranem poszła sobie.
Oczy swym bielmem popieściła...
no i... ściemniało, niczym w grobie.
Wyhamowała wszelki zamiar,
całkiem bezmyślnie. Jak tak można...
Człowiek na koncept wziąłby namiar,
lecz jak wynizać się tu z rożna?
A rożen kręci się dokoła,
jakby się na nim piekło prosię.
Dusza zamilkła. Już nie woła.
A ja, petycji - też nie wnoszę.
I tak się kręci, kręci, kręci...
sam nie wiesz nawet w którą stronę.
Nawet kres życia cię nie nęci.
Przeszła ochota na mamonę.
Jedno co jeszcze pozostało,
to chyba wnętrze pełne złudy.
A kiedyś słońcu urągało...
Wszystkiego miało - aż na pudy.
excudit
lonsdaleit
00:03 Poniedziałek, 24 stycznia 2012 - ...
Komentarze (8)
ja także nie lubię poniedziałków
ja także nie lobię poniedziałków
Kiedyś, to było kiedyś:)) Liczy się teraz i jutro. A
to może być piękniejsze niż kiedyś. Ważne, że jest!!!!
Udanego wierszyka gratuluję. Poniedziałki są
fajniutkie, zobaczymy (mam cichą nadzieję) jaki
wtorek. Pozdrawiam cieplutko i dużo słonka życzę:)))
Witaj - cos mi to mowi - jakbym sie domyslal,
przelozylem termin u doktora na dzisiaj bo cos
ostatnio nie lubie poniedzialkow i zdazylem sie dobrze
wyspac, wszystko ok. pokojarzylem sobie z tym
wierszem, ot tak jakos...powodzenia
O kurde, poniedziałek!
A tam lonsdaleit, co Ci będę słodzić!
Pozdrawiam miło:))
Witaj Przyjacielu. Mam nadzieję, że jutro będzie
lepszy dzień, który przyniesie bardziej pozytywny
nastrój. Cóż, życie jest jakie jest i nie zawsze takie
jakim byśmy go chcieli. Pozdrawiam:)
Życzę miłych dni całego tygodnia udokumentowanych
kolejnym dobrym wierszem:)Pozdrawiam
Nie lubię poniedziałku w przeciwieństwie do tego
wiersza :)