Ponura śmierć
Półmrok.
Blada cisza przenika
ciemnookie spojrzenie postaci.
Położona na zimnej posadzce
roni łzy.
Łza za łzą...
A w ręku splamiona krwią chusteczka
wymiętolona w swej niewinności.
I bzów pełen ogród
- nie ma dla niego miejsca
w jej pustym życiu.
I znowu dość ma marzeń,
dość rozmów, dość twarzy...
W jej sercu już nie ma życia,
a uśmiech? Czysta bajka...
Położona na zimnej posadzce
roni łzy.
Łza za łzą...
Krew za łzą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.