Ponury krajobraz…
Czyżby miała się sprawdzić perpektywa "Polski w ruinie?"... na szczęście wiersz to tylko fikcja.
Dwieście metrów za domem
rośnie krzywa akacja;
zapomniana, samotna,
jak nieczynna już stacja.
A za drzewem samotnym,
stoi chatka nieduża,
a właściwie już tylko
jej fragmenty – bo w gruzach.
Na murawie boiska –
niegdyś klubu znanego –
cztery kozy się pasą,
więc im życzę smacznego!
A pod mostem drewnianym
(chyba z czasów Popiela),
leżą goście „zmęczeni”,
co wracali z wesela.
Dookoła krajobraz
dość ponury się zdaje…
aż się boję, co będzie
z wciąż tak bliskim mi krajem.
Gliwice 14.01.2022 r.
Komentarze (6)
pieknie o obrazowo napisane o trosce nad ojczyzna,
ten wontek tej troski jest tak pieknie podany ze chyba
Kochanowski nawet tak nie potrafil
Oby tylko fikcja nie stała się faktem realnym...
Pozdrawiam Państwa Komentujących i pięknie dziękuje za
każdy wpis na temat treści wiersza :) B.G.
Michale - wiersz - to prypisywane tobie takz -
omniemanie - wiersz czytamyzuznanem -
tealentu,przwdziwoscia - i naszych obaw. roczikow -
podbnie. z jednego kraju - z tej samej ojczyzny - my -
dwaj - opozycyjni - z calkowicie odmienna jhistoria
osobista z innymi korznami:czy prwidywaklismy ogro m
trunosci, w jakie nas - wpasowano - dajac przyzwolenie
dla demokratycznisci? - jak widac- wolnosci prawde -
wyrywac musimydodzisiaj - naszymi pazurami - zupelnie
inacej doswiadczonych - 'wlaka' i demokracja
wolnscianaszego dzalania.ogladanieniepodiwanych
trudnosci - zapowiedzianych pirwszymi decycjami wramch
MSW - m osobiscie - przywidzailo się juz wkrotce -
jako sytuacje na ktore nie byli przygotowani -
przygotowywani do przyszlej wladzy. tak wiec -
kazdydzien - konczysię zachodem - - a wzchod-wita nas
- kazdego dnia -i my wiatamy kazdy swiat - i zasypiamy
-kazdego wieczora - myslac o naszym zyciu - w rozny
sposob swiadomi i nieswiadomi tego cobylo. - A co -
jutro? - zawtra?
pozdrawiam serdeczne Bereniko:)
Nie ma w tym nic dziwnego w jednym miejscu wszystko
się rozwija w innym zamiera takie życie pozdrawiam.
Od pewnego czasu obserwuję stopniowe "cofanie się"
Polski w rozwoju cywilizacyjnym. Początkowo była to
normalna reakcja po sukcesie. Nasze pokolenie
osiągnęło to, o co walczyło. A więc uznaliśmy, że już
nic nie ma do roboty. Ale po nas dorosły kolejne
pokolenia i nie umiały wytyczyć dla Polski celów do
zrealizowania. To nie jest tylko wina obecnego rządu,
choć jego "zasługi" na tym polu są bezdyskusyjne.
I taki obraz możemy zobaczyć, niestety...
Ale może nie będzie tak źle?