Poranek
Jesteś jeszcze we mgle budzących sie
oczu,
gdzieś w oddali jeszcze słyszę twój
głos.
W samotności odliczam dni do mojego
powrotu,
powrotu do miejsc znanych choć nie do końca
poznanych
Wciąż wmawiam sobie ze tam na pewno ktoś na
mnie czeka,być może lepsza przyszłość.
Miejsce w którym zostawię znienawidzona
samotność.
Jak we mgle, gdy przecieram oczy ze snu i
zaczyna sie kolejna codzienność.
Dni w których wracam do ciemnego pokoju,
gdzieś w obskurnej dzielnicy Londynu.
Mogę jedynie marzyc, ze wrócę do tych mych
znanych miejsc ,
tam gdzie samotność nie jest przykra.
Tam gdzie mam odwagę jeszcze coś zmienić...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.