Poranek przy Tobie
www.eveninger.net
W ostatniej godzinie przed świtem,
Gdy ranną rosą mchy ciemne mokną,
Wstaję – po cichu by Cię nie zbudzić
–
I nasze małe otwieram okno.
W bladym spojrzeniu poranka
Patrzę na twarz Twą nieziemską –
Spokojną, beztroską, piękną –
To Ty... me serce... kochanka.
Tak lekko się zawsze uśmiechasz,
Gdy sen jeszcze mruży Ci oczy.
Tak piękne są na mej poduszce
Rozwiane dziko Twe włosy.
A potem, gdy kawę pijemy
I spoglądamy na siebie,
Z płowego słońca na niebie
Kilka promyków kradniemy.
Październik '03 Z tomika "Epitafium dla Miłości II"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.