PORANKIEM
kiedy rano obudzony uśmiechem
patrzę w głębię szyb okiennych
światło słońca daruje mi na dzień dobry
złote krawędzie wyroszonych kropel
czekały na mnie całą noc
bezszelestnie z radością przesuwam serce
w kierunku własnego cienia
co przed chwilą powstał żeby dalej iść
autor
Mirosław Madyś
Dodano: 2015-12-18 21:48:37
Ten wiersz przeczytano 698 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
pięknie
pozdrawiam serdecznie
mała chwilka, piękna myśl.
Ładnie, optymistycznie! Pozdrawiam i plusik
zostawiam:)))
Szczęść Boże na nowe.
:)
Ciekawa refleksja. Pozdrawiam autorze