Poranna rzeczywistość
W pożarze nieba na wschodzie
przyczajony słońca płomień
zaraz sparzy śpiące oczy
ciągle tkwiące w snach łakomie
Jeszcze marzę lewitując
pośród strzępków mgławic złotych
gwizd budzika razi ciało
rozpalone przez Twój dotyk
Jeszcze choćby na sekundę
tylko jeden zawrót głowy
chłód podłogi pod stopami
zrywa snu film kolorowy
Patrzę na poduszkę obok
co rano widzę to samo
jak pyszni się wypukłością
Twoją głową nieskalaną
autor
zaklinacz
Dodano: 2009-10-09 14:32:52
Ten wiersz przeczytano 494 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Bardzo ładny wiersz,fajnie jest budzić się rano jak
jest przy Tobie kochająca osoba
i jeszcze jak przyniesie do łóżka kawę.
Pozdrawiam serdecznie.
Poranki we dwoje...wschód słonca ciepło i płonace
serca....połaczone...trwaj miłosci
trwaj...pozdrawiam...
przyjemnie jest się obudzić w objęciach kochającej
osoby...ładnie napisany wiersz...pozdrawiam
hmm...to miłe budzić się z kimś kochanym ...ładnie o
tym piszesz
Przyjemne są te poranki we dwoje,tylko,że trzeba
wstawać:)
Na początku poparzyłeś mnie trochę lecz na zakończenie
ostudziłeś dość z gracją , czyli jest ok na plus :)
przyjemnie jest się tak obudzić rano obok kogoś
drugiego :)