Poranne słońce rani moje oczy
Jesteśmy martwi kiedy
nadchodzi noc nasze jutro
odchodzi każdego dnia za późno
Łzy nocą zawracają do
diamentu w Twych oczach
kiedy wiesz że nie ujrzysz
ponowie wschodu słońca
Zaślepieni wiarą, zagubieni w niebieskim
błękicie
nawet nie spostrzegniemy
gdy zabraknie księżyca
Świecąca jasnością Twoich słów, pragnę
wiecznie trwać
by nikt nie usłyszał szeptów namiętności w
twarzy
fałszywego świata
Nie chcę żałować miłości, ale nie potrafię
znaleść nas w tłumie
potrzebuję dotyku aby odnaleźć nieśmiałą
miłość
Nie zostawiaj mnie przed
wschodem słońca
bo wiesz że w samotności poranne światło
rani moje oczy !
Spróbuj mnie odnaleźć .. Bo nie potrafię żyć bez światła Którym zawsze miałeś być Ty..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.