(po)ranne słowa
w głośniku ericssona
złowrogie kolegą bądź
rozkrzyżowały się ramiona
odpadła z piórem dłoń
szarpnęły uzdą lejce
bezwiarą spłonął dzień
znalazłem swoje miejsce
by być nie trzeba chcieć
na wypłaszczonej ziemi
która już będzie stać
pójdę jak ślepcy niemi
w lotki o życie grać
autor
z nick-ąd
Dodano: 2008-02-11 16:39:25
Ten wiersz przeczytano 572 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Jak zauwazyla Gerda uzywasz slow niezbyt poprawnie.
Intencja wiersza dobra. Opadaja rece, czy pioro,
widzisz wiele zlego. Idziesz jak slepiec szukac
swojego miejsca. A ziemia od milionow stoi. Zmienia
swe oblicze, przeksztalca sie, ale dalej stoi. Moze
warto wziac pioro do reki, moze warto zaczac pracowac,
aby wlozyc te czastke w oczekiwana poprawe. Jesli
wszyscy jako niewidomi czekac bedziemy na to "dobro"
to pewnie i nie doczekamy sie. Wiersz pod dyskusje,
daje plusa
Nie tylko forma, tutaj niestety albo stety wszystko
kuleje.P.S. "na wypłaszczonej(co to w ogóle oznacza??w
języku polskim na próżno szukać takiego czegoś)
ziemi/która już będzie stać????powala...
Forma wiersza kuleje choć treść ciekawa i
niebanalna,dobry wiersz