Poranny monolog
Juz nie spisz?
I sen znow ten sam miales…
Napewno moje?
I znow sie zaplatales ?
Pamietasz kolor moze fason?
Tak to moje
Cos przeciez musze zalozyc czasem
No tak
Zeby bylo z czego rozbierac
Ze znow co?
Ze teraz po ziemi sie poniewiera
Trzeba bylo poskladac
Jak zdejmowales
Kiedy?
No wczoraj wieczorem
Juz zapomniales?
Ty znow swoje
Lubisz gdy nic nie zakladam
No nie
Tak to chyba nie bardzo wypada
Ze nie trzeba mi ram?
Bo pieknych obrazow sie nie oprawia
Wiec to tak?
Tak sprawe stawiasz?
Ja lepiej wiem
Caly urok w rozbieraniu przeciez
No tak
Nie dogodzisz prawdziwej kobiecie
Dziekuje Osamotniona20 za krytyczna uwage , ale rano po przebudzeniu to te mysli i slowa trudno zebrac w jakas sensowna calosc i pewno dlatego nie udalo mi sie posklejac tego w cos sensownego .
Komentarze (16)
Ot, takie tam przekomarzanki, które bardzo lubię.Mysle
,że zguba do tej pory sie znalazła.:)