Porażka ukojenia
Ból wspomnień niewyobrażalny
Czar wydarzeń przeszłości fatalny
Coś pękło choć to już tyle czasu
Dusza niewinna skażona życiem
Ktoś ją uleczył z choroby tak ciężkiej
Nie wiedząc czemu zgasił jej słowo
Błysk oka uległ ciemności potężnej
Uwierzyć w miłość czy można w tej chwili
Zrozumieć sensu tego byśmy nie potrafili
Jasności nocy oczekiwać trzeba
Widzisz ją patrząc w pociechy oblicze
Zaglądasz w oczy i czytasz odpowiedź
A słowo prawda niewiedzą się staje
Bo znając oczywistych faktów istnienie
Przegrasz uczucie co pójdzie w
zapomnienie
„Ból ukojenia goi rany… ale rani duszę”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.