Portret natrumienny
Żyłem sobie w modrzewiowym dworku
z dala od świata i ludzi.
Nie miałem specjalnych nałogów ni
grzechów.
Nie zajmowałem się zgubnymi naukami,
a poddanych nie bijałem specjalnie
często.
Niewiele obchodziły mnie polityczne
spory,
ale żal mi było, kiedy przez moją ziemię
przeprowadzono granicę
pomiędzy Prusami Południowymi a Rosją.
O dawne dobre czasy!
Rzeczpospolita rzucała się jak szczupak w
niewodzie
i co chwila jakaś wojna
niszczyła mi zasiewy,
zabierała włościan do różnobarwnych wojsk
kontynentu.
Po wojnach,
jak rześki poranek po burzy
nadchodził pokój.
I znowu
Dwór się napełniał dobrem rozmaitem.
Mijały lata, czas płynął.
Polska to powstawała, to ginęła
i zmieniały się twarze na monetach...
Odchodzę.
Opatrzony świętymi sakramentami czekam
chwili ostatniej.
I to jeszcze wam powiem,
że jeśli Polska powstanie
– moja w tym będzie zasługa.
Komentarze (12)
Żeby Polska była tworem zasadniczym i niezmiennym?
Pewnie Twój bohater widząc obecny świat zapytałby
niejednokrotnie. Po co? Ale wiersz na plus:)
Ciekawy wiersz z odniesieniem historycznym, też miałam
podobne pytanie jak krzemanka, dobrze, że przeczytałam
komentarz odautorski.
Dobrego wieczoru życzę.
...mijały lata, czas płynął...
nadal mijają lata i płynie czas, a Polska nadal się
zmienia, ludzie się zmieniają, obyczaje, kultura...
Wiersz, który zatrzymuje i wysyła myślami na wycieczkę
przez historię :)
Jastrz zatrzymał mnie Twój przekaz...
Pozdrawiam serdecznie
Polska żyje, ale już do końca będzie poddana szeklom,
dularom i euro:(
Pozdrawiam
Można by napisać - jeszcze nie zginęła póki my
tworzymy ;)
KrzemAniu - Ten wiersz znalazłem w starych swoich
notatkach. Ważna jest data jego powstania - stan
wojenny. Jest to portret człowieka, który nic nam nie
mówi o swoim udziale w kolejnych wojnach i
powstaniach. Albo nie brał w nich udziału, albo uznał
to za nieistotne. Bo te walki były w sumie (pomimo
pewnych zwycięstw) przegrane. Polski nie było.
Natomiast, aby Polska kiedykolwiek mogła powstać -
musiała być, istnieć w kulturze, obyczaju, a przede
wszystkim w sercach ludzi. Peel uważa, że on jest
jednym ze "skarbników" przechowujących Polskę do
lepszych czasów...
Dobry wiersz, ciekawy, zmusza do zadumy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ten wiersz ciekawy i przykuwa uwagę. Mi jeszcze budzi
skojarzenia, bo kilka km ode mnie jest restauracja,
która nazyw się Modrzewiowy Dwór.
ważne, że czuł się Polakiem.
Ciekawie, na tle historii, namalowany portret.
Dochodząc do puenty, chciałoby się zapytać peela -
Jakim cudem? Miłej soboty:)
jak dobrze ... że Ty jeden się tak bardzo martwisz
... Polska nie zginęła i nie zginie dopóki do póty nie
da sobie obcej demokracji narzucić ...np. Francji
Hiszpanii itd ...i politykę mam daleko w nosie ...