Posłaniec niebios
Szedlem lasem,polem,łąką ukwieconą nad
pięknym potokiem ,co szemrze i szumi
wzburzonymi wodami, w oddali ujrzałem
nieziemskie zjawisko,nieopisane piękno,
nadzwyczajna postać z nieba zstępowała
w promieniach słonca ,co tak oczy
oślepia,
zwiewna i ulotna ,niczym mgla poranna...
wprawiła w zadumę, pytałem myślami, co ona
tu robi,
tak wspaniała, prawie boska, na tym marnym
świecie,
przymknęła oczy, pochyliła głowę i ujrzałem
wtedy
złotą aureolę, lśniącą i wymowną, wtedy
zrozumiałem,
to posłaniec z nieba, przyniósł dary
święte,
wręczyl mi je , na dłoni położył , zaraz je
rozwinę,
do serca pakunek przytuliłem z lękiem,
Od dziś pragnę bardzo biec przez życie
pięknie!
9.03.2007 godz.19;15
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.