Potęga miłości
Ubolewam gdy Cię nie ma, ubolewam kiedy jesteś. Kiedy jesteś, to jest tylko krótka chwila, która mija, jak po piasku szybko pełźnie żmija, która nie pozwala nam byśmy byli razem, cieszyli się sobą będąc szczęśliwymi zarazem. Ta udręka gdy Cię nie ma, ta tęsknota mnie trapiąca wydrapuje mi sen z oczu bym nie była śpiaca. Bym nie zasnęła snem głębokim, kiedy zacznie się układać, a być w pełni sił, gdy nasza miłość zacznie upadać. Już powoli nie mam siły, już nie wytrzymuje. Tak mocno tęskniąc Twoje imię wykrzykuję. By nie oszaleć patrze w Twe zdjecia, lecz tak na prawde marzę o Twych objęciach. O tym, ze w końcu Cię zobaczę, że zostaniemy na zawsze razem. Lecz gdy pomyślę, ze tak może nie być, mam ochotę się popłakać i zacząć wyć. Jak wilki wyją do księżyca, tak ja mam ochotę wyć w poduszkę, żeby było jakbym chciała choć przez tę minutkę. Lecz jeśli to nie poskutkuje i nie dane jest nam bycie razem, to, to co przeżyliśmy, niech pozostanie w naszej pamięci pięknym obrazem. A jeśli los bęzie łaskawy połączyć nas w parę, to nie zniszczmy tego, tylko Zostańmy Razem ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.