Potem już tylko
Najpierw jest ścieżka, szyszki na ścieżce,
ślad buta wciśnięty w błoto,
i żuczek drepcze przez jego wertep,
tuż obok pokrzywy rosną.
Nad pokrzywami akacja wróżka,
„kocha, nie kocha... ” — pamiętasz?
bez, dzika róża, jeżyny, upał,
zapach iglasty powietrza.
A potem sosny są i brzóz nogi,
ubrane w białe sukienki,
zielone włosy judzą obłoki,
potem już tylko jest błękit.
autor
Czarek Płatak
Dodano: 2018-08-21 01:55:38
Ten wiersz przeczytano 1474 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (38)
Oto wszystkie piętra lasu.
Miłego dnia.
Jak zawsze dobry.
i tak idziemy przez dorastanie, przez wspomnienia, aż
do błękitu. Bardzo mi się podoba ten wielowymiarowy
wiersz.
Miło było przejść się tą drogą nad morze. Pozdrawiam:)
Bardzo ładnie
"potem już tylko jest błękit."
Jak by nie patrzeć :)
Ładny wiersz.
Miłego dnia.
Wiersz dobrze się czyta, a niektóre rymy są niezłe,
np. Sukienki - błękit albo pamiętasz - powietrza.
Pozdrawiam serdecznie. :)
To raczej wiersz sylabiczny( bo jest konsekwencja w
ilości sylab w wersach zwrotek), a nie rymowany, bo
kuleje rytm, a i rymy przedstawiaja wiele do
życzenia. Ścieżka jest rodzaju żeńskiego, a "jego
wertep" to gramatyczny brak zgodności co do rodzaju.
W ostatniej zwrotce Autor sugeruje, że nogi sosen i
brzóz są ubrane w białe sukienki. Pan rozumie co to
znaczy judzić? Mam obawy, że nie bardzo. Tak to jest z
pisaniem wiersza w jeden dzień.