Potok życia
Płynie powoli szemrząc o kamienie
nieraz pluśnie i przyspieszy
nagle mknąc porywiście w zapomnienie
ucieka pędem pepeszy
Wiruje kłębiąc szaloną złą pianę
zwalnia ślimaczy swe ruchy
prawie już stając obejmuje skałę
zwalającą wiekami swe okruchy
Lekko faluje leniwiącą się wodę
i jakby trzask piorun błysku
ściga z śmigłym wiatrem daję nogę
by prędzej dopaść do zysku
Mknie nieprześcigniony pierwszy
i znów jest na samym końcu
ociężałością taką jeszcze cięższy
ginie wysycha na słońcu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.