potwór
Potwór od rana wciąż psoci
I ciągle też coś knoci
To taki głupi psychopata
Co ciagle po domu z wrzaskiem lata
Jest taki psychiczny
Jak cały szpital psychiatryczny
Ciągle mnie bije
A z nosa ciekną mu gile
Stale pierdzi
I strasznie śmierdzi
Męczy też zwierzęta
I mówi na wszystkich bydlęta
Ten potwór nic nie jest wart
A tym potworem jest mój brat...
dla mojego ochydnego brata :P
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.