powiedz dlaczego?
wysoko by się wznieść na "wieżę Babel"
nie mogę pojąć rozproszenia
płomień rozgrzewał nam języki
czułością szczebel po szczebelku
wspólny oddech rosił uśmiech
lecz powstał zamęt listopadem
wiatry rozwiały strzępomowy
kapią wymówki z parasola aż buty mokre
paplają w błocie się wyznania
dlaczego nie wiem....pada wciąż pada
po co jesienny melodramat
może na przekór przytulmy szczerość?
podobno po to mamy słowa
aby się każdym zdaniem dzielić
i tym okruszkiem co pozostał
na naszych ustach - tamtej niedzieli
wybacz mi proszę brak skromności
gdy słoty miną nastanie zima
otulę miłość ciepłym rumieńcem
rozpuszczę włosy na nagim ciele
uwiodę ciebie w cieplutkim łóżku
J.G
Komentarze (16)
Odniesienie do wieży Babel jest trafną metaforą
nieporozumień między kochankami. Najpierw była
niewerbalna mowa ciała. Gdy ona zawiodła to szczerość
scaliła ich uczucia.:)))
Zmysłowe... I to zakończenie...
Fantastyczne ;)
Pozdrawiam
Paweł
Zmysłowo ujęta miłość.
Wiersz w przekazie bardzo obrazowy. Owe obrazy
rozbudzają wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam:)
Marek
Tak zakończenie każdego mężczyznę poruszy pozdrawiam
Przywary ludzi ubrane w przyrodnicze metafory.
Gdyby tak, ludzie potrafili,
byłoby pięknie.
Miłość zmienną jest, Piękny wiersz, miło było tu
zajrzeć. Pozdrawiam.
Często się zdarza, że mówimy innym językiem, ale
dzięki miłości możemy rozumieć się bez słów...:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Obiecujące zakończenie.
Pozdrawiam
Za anną. :)
Pozdrawiam. :)
Uroczo, miłośnie, miło czytać, pozdrawiam ciepło.
Ładnie, miłośnie!
Chyba gdzieś już czytałam ten wiersz...
Pozdrawiam serdecznie :)
piękne obiecanki i dla nich warto wiersz doczytać,
szczególnie czytelnikom z Marsa.
cudowne miłosne rozproszenie, przeczytałam z prawdziwą
przyjemnością
serdecznie pozdrawiam
Wpierw doznania, potem pytania. Pozdrawiam. ;)
Witaj po długiej przerwie.
W miłości jak w pogodzie, raz słota, a raz w żar.