powrót
Wraca
blondyneczka
po długiej podróży.
W dłoni
ma walizkę,
pęk
zeschniętych róży...
I kilka
pamiątek
cudem zachowanych.
Bo on je
wszystkie zniszczył,
bo on je
wszystkie spalił...
Wszystko
poświęciłam
dla tych
kilku chwili.
Wyrzekłam się
przyjaciół,
bo przeciw
niemu byli...
Bez żalu
zostawiłam
swój
maleńki świat,
by odtąd
być już przy nim,
choć nie był
tego wart...
Wraca
blondyneczka
skruszona,
zziębnięta.
Starsza o
tysiąc lat.
Samotnie
spędzi święta...
Wraca
blondyneczka
skulona,
nieśmiała.
Nad głową
szumi wiatr:
" Masz głupia,
czego chciałaś... "
Komentarze (5)
Bardzo dobrze rozumiem te słowa..niestety czasem tak
bywa.Ale ta ,,Blondyneczka,, da sobie radę..ja to wiem
:)
Człowiek ma wybór, a czy dobrą drogę pójdzie pokaże mu
czas/oddaje głos
Jak w życiu. On był drań, a cierpi ona. Pozdrawiam.
Przewrotna treść tego wiersza. Z unaniem daję+!
Nie kopie się leżącego, chciała dobrze, a że wyszło
inaczej ? Pozdrawiam.