O pozę proszę
Ujęcie pierwsze, zaskakujące.
W prześwitach cienkoskórnych,
barwna powierzchowność.
Tkanki wyszyte na miarę.
Garnitur skrojony z DNA,
zawsze na czyjeś podobieństwo.
Ekscytacja.
Mamy zdjęcia.
Wczoraj ściganie szczurów,
dziś do źródeł cumują łodzie,
i chyba dwóch rozbitków.
To jednak Święta.
Wszystkie otrzewne dają radę
w ciemnościach,
a ktoś prosi - o światło.
Nie wywrócisz ciała na drugą stronę.
Gdyby jaskiniowe oddechy pomieszały krew
ze świątecznym kuriozum
i tak na policzkach
wypulsują tylko
wypieki.
Komentarze (22)
ludzkość nie bywa doskonałością
pozdrawiam:)
Karma kołem się toczy, dopóki człowiek nie nauczy się
kochać, pozdrawiam :)
Ciekawy wiersz!
Witaj Marcepani. wczytuję się w słowa. Widzę
zmieniające się a jednocześnie podobne do sibie obrazy
człowieka. Pierwszy to człowiek stworzony na obraz i
podobieństwo. Drugi, człowiek stający na coraz wyższym
szczeblu rozwoju. Fragment: 'dziś do źródeł cumują
łodzie,
i chyba dwóch rozbitków' odczytuje jako ludzkosc,
ktora osiagnela szczyt rozwoju cywilizacyjnego,
jednoczesnie upadek tej cywilizacji i powrot do
poczatkow, znow szukanie swiatla, czyli pragnienie
rozwoju. W konluzji chyba zawiera sie, tzw zamkniecie
sie kola i znow poczatek i chyba wstyd, ze zawsze
konczymy tak samo. Mam nadzieje, ze nie rozsmieszylam
Cie ta interpretacja. To chyba jeden z Twoich
trudniejszych wierszy, ktore czytalam. Moc
serdecznosci.
Dobry, jak zwykle wiersz,
no cóż prawda zawsze wychodzi na wierzch, choć moim
zdaniem
ludzie się zmieniają i nie są jednoznaczni, toteż i
prawdy o nich mogą być chybione. Bywa, że ktoś
uczestniczy w wyścigu szczurów, a później się
zatrzymuje, przystaje, zmienia życie, bywa, że nawet
ateista zaczyna wierzyć i w odwrotną stronę też się
zdarza...
Wiersz z pewnością ciekawy w treści i formie.
Serdeczności świąteczne przesyłam:)
w jednym punkcie można się skupić
Kłaniam się uśmiechając(:
Ładnie