Pożegnanie
Przerwany dotyk
nieczuły gest
okruchy słow na ustach
powietrze przecięte ciszą
myśli zamarłe między rzęsami
zimne łzy spod zasłony niemych powiek
niewypowiedziany krzyk rozpaczy
twarz w marmurze cierpienia zastgła
smak ufności nieprawdą zgaszony
moje drżące dłonie jeszcze ciepłe
na palcach słowa rzeźbione tajemnie
umierają rozsypane w niemocy
i już nie mogę cię dotknąć
bo przecież twój sens uleciał przed chwilą
zamknięty bolesnym zapomnieniem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.