Pożegnanie lata - część V
Proszę o cierpliwość - jeszcze będzie ostatnia część i wreszcie koniec.
Pomocników sowa chwali
za to, że tak pracowali
i zdążyli do niedzieli,
tak niewiele czasu mieli.
Już niedziela – popołudnie,
krągłe słonko z nerwów chudnie,
bo ciekawskie czarne chmury
zasłaniają widok z góry.
Samo „przegnać” ich nie
zdoła,
do pomocy wiatr więc woła,
on rozkazów słonka słucha,
z całej siły w chmury dmucha.
Wnet wykonał swe zadanie :
„zesłał chmury na wygnanie”,
jak to zrobił ? – nie czas pytać,
gości bowiem trzeba witać.
Słychać dźwięków już fanfary,
był to pomysł Pani Klary,
wszak to bowiem ptak światowy,
festyn będzie wyjątkowy.
Pan Skowronek ze swą żoną,
w suknię z kwiatów wystrojoną
wita swych dostojnych gości,
serce bije mu z radości.
Stoły suto zastawione,
przy tym pięknie ozdobione
liśćmi buku i kaliny,
koralami z jarzębiny.
Wszyscy czują się wspaniale,
to „prawdziwy bal nad bale”
wykrzykuje wnet Bogatka
i kuzynka jej Czubatka.
Degustują, zachwalają,
widać dosyć wciąż nie mają,
wszystko bardzo im smakuje
i apetyt dopisuje.
Wszyscy dobrze o tym wiedzą,
że sikorki dużo jedzą,
każda zjada – ile waży
ale z tuszą im do twarzy.
Niechaj więc spokojnie jedzą,
nie chcą tańczyć – niech więc
siedzą,
długi mamy jeszcze dzionek,
rzekł z uśmiechem Pan Skowronek.
Proszę Was do poloneza
żona ma już do mnie zmierza,
chociaż jest zapracowana
obiecała mi go z rana.
Dzięcioł podniósł swą batutę,
stuknął dziobem – podał nutę,
słychać już orkiestry granie
więc zatańczmy na polanie.
Komentarze (28)
Przeczytałam jednym tchem,śliczny i wszystko mi w nim
smakuje brawo.
Przypomniał mi sie polonez na zakończenie podstawówki-
smiechu warte. Wiersz jak zwykle rytmiczny i czyta sie
go jednym tchem. Z niecierpliwością czekam na ciąg
dalszy.
Co tu dużo ja mam pisać, jak zachwyty wszędzie
słychać, chyba weżmę coś za ręce i bo słyszę
grkiestry dęcie, tak obrazowo grasz słowem że jestem
na tym balu incognito gościem.
Oj podoba mi się bardzp, sikorek całe stadko
przylatuje do mojego karmnika już od kilku tygodni.
Dlaczego prosisz o cierpliwość,przecież wcale nie
musisz kończyć,a jeżeli to pisz dalej-mamy w końcu
cztery pory roku,a Twoje wiersze są tak ładne że jak
teraz ostatnio wstawiłaś to zeszły się u nas trzy
mamusie z pociechami i mnie zamęczali,abym czytał
jeszcze i jutro będą znowu,ja też mam przy tym
uciechę,a od Laili-Sebastiana i Marko mam podziękować
tej pani co robi te bajki,a więc w ich imieniu
najlepszego..powodzenia
bajeczka tak ładnie napisana,że zachciało mi się
spać/na pewno nie z nudów/,niecierpliwie czekam na
finał:)
Danutko pieknie piszesz - problem w tym ze nie ma mi
kto czytac tych wierszy na dobranoc,,,znajdz mi
kogos,,,podziwiam
fantazje i cierpliwosc, mam nadzieje ze je
publikujesz,,,i dzieci sa w nich zakochane.
Świetne,jak zwykle i finał na pewno będzie też taki
świetny.
Danusiu, a nie myślałaś, żeby zostać organizatorką
balów i przyjęć ?(może da się pogodzić z pisaniem
wierszy). Takiej fety to nawet sama Królowa Angielska
nie miała!!! Czekam zatem na finał i sztuczne ognie:)
Tak ładnie piszesz:)
Świetne, jak zawsze. Jakąż Ty masz wyobraźnię, a jaką
swobodę wysławiania się. Jestem pełna podziwu dla weny
i poetki.Niecierpliwie czekam na dalsze wiersze.
Jak dla dzieci lekko przydługie. Ale na dobranockę jak
znalazł. Kołysankę zastąpi świetnie, bo rym ma piękny.
Jestem pełna podziwu dla Twojej wyobraźni i lekkości w
pisaniu... ''Pożegnanie lata'' uczy, bawi i
rozpieszcza wyobraźnię :), z wielka radością czytam
Twoje wiersze. Pozdrawiam
Finał będzie na pewno niezapomniany, nie mogę się
doczekać, a ta część jak pozostałe super:)