Późna jesień
Listopad smutkiem spłynął na oczy.
Kolorowych liści nikt już
nie zobaczy.
Wiatr odarł konary drzew
z jesiennych szat.
Ponury, monotonny stał się świat.
Wokół poranna mgła roztacza
tajemniczość.
Panuje melancholijna szarość.
Tylko wiatr wygrywa melodie
lirycznie.
Ciemno, dżdżysto wszędzie.
Często też zaskakuje nas deszcz,
humor psuje jeszcze bardziej.
Uśmiech spłukuje z naszej twarzy.
Na spacer wyjść mało kto się odważy.
Lepiej będzie, jak zima przybędzie,
szarość na biel zamieni.
Śnieżnym puchem świat otuli.
Wieczorami humor poprawimy
miłymi wakacyjnymi wspomnieniami.
Komentarze (16)
Piękny i klimatyczny wiersz.