Pozwól mi odejść
Pozwól mi odejść
Nim mogę unieść jeszcze głowę
Nie każ mi walczyć
Kiedy nie mam już sił
Na oddech
Przecież nie da się na przekór żyć
Cała ta droga
Ty dobrze ją znasz
Coraz więcej schodów
Coraz mniej sił
Czułam się jak robak rozduszony
Jak ptak pozbawiony skrzydeł
Byłam jak statek idący na dno
Czułam na sobie każde zło
Ból nocny jak woń kadzideł
Kiedy Cię poproszę
Pozwalasz mi dotknąć nieba
Kiedy cierpienia nie zniosę
Czy wybaczysz
Że mnie nie ma?
Komentarze (1)
sama wiem jak trudno pozwolić komuś odejść..nie wiem
czy trudniej wybaczyć,że ktoś już nie chce nas kochać
czy że nie ma siły już dalej żyć..najtrudniejszym
monologiem w moim życiu był ten skierowany do Taty,w
którym właśnie pozwoliłam mu odejść...nie wiem czy
umiałabym to powtórzyć...a wiersz?poruszajacy..