Pragnę...
Czegoś mi braknie
Czegoś mi żal
Brak myśli, że wszystko mam
Czuję pustkę, nie mam nic
Uratuj z nicości, rękę wyciągnij
Pokochaj tak słabą i kruchą
Rozegnaj zło, miłość przygarnij
Uznaj za swoją, opiekę daj
Otul ramieniem, gdy jest źle
Służ zawsze pomocą w bezradne dni
W nocy pocieszaj, że będzie znów dzień,
Że promyk słońca nastanie
Pragnę Cię, bo dajesz mi to –
Pragnienie zaznania jutra
Nadzieję na odmienny stan
Na uśmiech w noc i za dnia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.