Pragnienie!
Siedze na ziemi otwieram oczy
Widze coś do mnie pomiędzy chmurami
kroczy
Teraz już widze teraz już wiem
Jesteś aniołem który tak czesto w
marzeniach nawiedza mnie
Szłas tak piękna pełna blasku
W środ chmur podczas poranka brzasku
Gdy siadłaś obok mnie
Oślepiło mnie piękno twe
twoje śliczne, delikatne ręce objeły
mnie
Ja mocno przytuliłem Cię
Ty mój aniele całowałas mnie
moc Twych wspaniałych pocałunków
w wir przyjemności, wspaniałych przeżyć i
czułości wciągała mnie
Zamknołem oczy podawałem się pocałunków
twych rozkoszy
I gdy otwarłem je nie widzałem tak blisko
Cię
Siedziałas na sniegu nie patrzyłaś nawet na
mnie
Zrozumiałem.....
To nie anioła widziałem
To widziałem Cię
Nie w śród chmur kroczyłas
Lecz po śniegu chodziłaś
Część marzenia mego spełniła się
Zobaczyłem Cię mój aniele co tyle razy
nawidzałaś mnie
Szkoda tylko że reszte zdażeń z pragnienia
mego
Wciąż pozostaje tylko marzeniem człowieka
zwykłego
Dlaczego marzenia tak żadko spełniają się??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.