PRAGNIENIE ŚMIERCI

CZĘSTO KŁADĘ SIĘ SPAĆ Z PRAGNIENIEM
A NAWET CZĘSTO Z NADZIEJĄ NIEZBUDZENIA SIĘ WCALE
RANO OTWIERAM OCZY
WIDZĘ SŁOŃCE
I CZUJĘ SIĘ NIESZCZEŚLIWA
SZKODA ŻE NIE MOGĘ ZWALIĆ WINY NA POGODĘ
CZY TEŻ NA KOGOŚ INNEGO
I WTEJ CHWILI ZACZYNAM CZUĆ I ROZUMIEĆ ŻE TO JEDNAK TYLKO MOJA WINA
ŻE NADAL ISTNIEJ NA TYM ŚWIECIE
SERCE ME ZAMARŁO
NIE TRYSKA JUŻ Z NIEGO SZCZĘŚCIE
OCZY ME WYSCHŁY
A MYŚLI SKRYŁY SIĘ ZA FALĄ ŁEZ
CIERPIĘ BO UTRACIŁAM TO CO BYŁO ROZKOSZĄ MEGO ŻYCIA
BYŁO TO MOJĄ ODŻYWKĄ
KTÓRA STWARZAŁA WOKÓŁ MNIE ŚWIATY
PRZEPADŁA NA ZAWSZE .......
WSZYSTKO GAŚNIE..........
WSZYSTO UMIERA.........

autor

EMI

Napisany: 2004-10-12 Dodano: 2004-10-12 10:09:31

Ten wiersz przeczytano 428 razy

Oddanych głosów: 5

Rodzaj Bez rymów Klimat Mroczny Tematyka Miłość

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie