Pragnienie wolności
Kiedyś byłem jak ptak.
Zamknięty w klatce
co złamane miał skrzydło.
Zależny tylko od innych
bez prawa głosu
tylko przynieś i pozamiataj.
Poza tym nic więcej.
----
Życie łatwe się zdaje.
Zwyczajnie proste
te szczyty tak wysokie
wydają się nie do zdobycia.
Wtedy nadchodzi inne myślenie.
----
Jestem blisko celu.
A tu znów obdarte kolano
wspinam się uparcie.
Nadeszła śnieżyca.
Gdzie to słońce
gaśnie we mnie nadzieja.
Co chce tylko zejść.
Teraz już nie mogę.
Gdyż na próżno wtedy
Moja daleka droga.
----
Stoję i rozkładam szeroko ręce.
Krzyczę rozproszonym echem.
Wokół, tylko niebo
biała mgła
kilka chmur
nie ma ulicy.
Zabieganych ludzi
tylko ja i moje
Pragnienie wolności.
Autor wiersza Damian Moszek
Komentarze (6)
kiedyś też czułam się jak w klatce, ale jestem
wolna...
wszystko może się zmienić, trzeba tylko chcieć...
Witaj,
często słyszę takie wyznania o pragnieniu wolności,
ale częściej spotykam ludzi ktorzy dla wygody jej się
pozbawiają.../+/
Pozdrawiam niedzielnie.
Podobnie jak Anna nigdy nie czułam się zniewolona, a
raczej nie dałam się...
Pozdrawiam :)
ciekawie o odzyskaniu wolności. Ja nigdy nie czułam
się skrępowana, czy zamknięta w klatce.
Każdy ma prawo być sobą. Spełniać bez przymusu i
manipulacji plany, pragnienia. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem. Życzę beztroskiego weekendu:)
ładnie