Pragnij...
For my sweet boy;)
Potok namiętnych myśli spływał po Twych
włosach,
dreszcz podniecenia delikatnie muskał Twoje
ciało,
burza pragnień szalała w Twoich oczach,
Twe usta rozchylały się chwytając
łapczywie
moje usta,
szyję,
dekolt...
Dotykałeś mnie swoim gorącym oddechem
karmiłeś smakiem swego ciała
Chłonąłeś coraz więcej.
Błagałeś o moje ciało
Powiedziałam: NIE
Twoje zdziwienie było równe spełnieniu
jakiego oczekiwałeś. Ale nic nie
powiedziałeś... bałeś się zapytać
Doprowadzałam Cię do tego stanu za każdym
następnym razem. Oszołomiony pieszczotami,
podniecony do granic możliwości...
Odczuwałam ogromną
satysfakcję widząc pożadanie w każdym Twoim
geście, czując Twój
spragniony wzrok sięgający każdego
fragmentu mego ciała. Wiedziałam, że jestem
jedyną kobietą, przez którą chcesz być
zaspokojony. Szczyty pragnień odnajdywałam
w jednej osobie. I tak pozostało do tej
pory.
Zdobywaj mnie cierpliwie dzień po dniu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.