prawda
podnioslam sie z tego bagna
wlozylam spowrotem swa suknie utkana z
prawdy
i ide na bal z okazji mego powrotu
uniosze sie na ziemia
skrzydla pomagaja mi w klamstwie
ja nie chce klamac
kocham Cie (kolejne klamstwo)
no dobrze... nienawidze Cie, ale Cie
kocham... prawda...
umiem mowic prawde, umiem klamac... czego
mi wiecej trzeba?
chyba tylko milosci... klamstwo...
potrzebuje... szczescia...
autor
smutna-poetka
Dodano: 2004-11-17 22:28:16
Ten wiersz przeczytano 525 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.