Prawie erotyk...
Zakazane owoce,chwytam je w spragnione
dłonie,
smakują jak marzenia wydobyte z duszy po
latach.
W snach oślepiają innością i nagle, niebo
płonie,
patrzę wprost w płomienie, cała się w nich
zatracam.
Widzę twarz Anioła, Jego uśmiech, słyszę
myśli,
idę ufnie w Jego otwarte,bezpieczne
ramiona,
Pragnę tylko, by ten sen, na jawie się
ziścił.
spełniać Jego chcę i przez Niego być
spełniona.
Łubieżność Jego słów, rozkoszą ciało
okrywa.
zamykam oczy, by zatrzymać ud mych
drżenie,
Głośny jęk tnie powietrze, ku gwiazdom
odpływa,
parzy dotyk Anioła, w oddali wolności
spojrzenie.
Czerwienią spływają krople mojej
kobiecości.
znaczą Jego dłonie przeze mnie
zaczarowane,
Jestem niebem ze snu, na granicy
świadomości,
rozkoszuję się do bólu, wiem to owoce
zakazane.
Komentarze (10)
Podpisuję się pod przedmówcami, szczególnie pod:
ula2ula ;)
Nawet Anioł wie, że zakazane najlepiej smakują ;)
Jestem niebem ze snu, na granicy świadomości,
rozkoszuję się do bólu, wiem to owoce
zakazane..................:)
Pewnie ciekawość, to główna siła motoryczna pchająca
do sprawdzenia jak smakuje zakazany owoc, później
można pojechać siłą bezwładności, a później to już
klapa. Miłość z kolei potrafi skomplikować życie, ale
proste też jest do bani, bilans każdy musi skalkulować
samemu. Spodobał mi się wiersz. Pozdrawiam.
Wyrzuciłabym powtarzające się zaim. osob. :) A wiersz
ok.
Tak, tak. Do tych spraw zawsze człowieka ciągnie i
będzie ciągnęło. Pozdrawiam:)
wiersz ma melodię melancholii ale rozmarzoną Zakazany
owoc to przecież miłość a ona nie słucha rozumu ,tylko
tęskni Podoba mi się wiersz,jest wyznaniem szczerym
Pozdrawiam ciepło:)
Do zakazanego owocu chyba zawsze będzie ciągnąć jakaś
siła. Zaciekawił mnie twój wiersz.
Od zakazanego owocu - jabłka Ewy się zaczęło. Dalej
już samo ku erotykowi popłynęło...
No tak..i Anioł grzeszy :)..M.