Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Prima aprilis 2012.r.

"Prima aprilis 2012.r.".
02.04.2012.r. poniedziałek 10:04:00

Prima aprilis 2012.r.

Kończę z wszystkim
I idę do seminarium,
Wstępuję do zakonu,
Habit mi już szyją.

Postanowiłem
Oddać się w całości Panu Bogu.
Cała moja przyszłość
To On
I jego bliskość.

Chcę przeżyć sensownie
Swe ziemskie dni,
Więc przez resztę swego życia
Post, pokuta, celibat.

Popatrzałem na Jezusa
Na krzyżu,
Który za me grzechy
Szedł na Golgotę.

Chcę się teleportować
Do Nieba,
A nim to nastanie
Chcę wiele dobrego czynić.
Nie szukam do tego świadków,
Lecz współbraci
I chcę odnaleźć
Swe bezpieczne miejsce
W wiecznym Eden.

Z humoreską,
W oku łeską
Chcę poinformować,
Że może to byłaby moja prawdziwa droga,
Ale ja wciąż się waham
I wierzę, że nie zostanę ukarany
Za ewentualne
Marnowanie talentu
Podarowanego mi przez samego Pana Boga.
Napawa mnie trwoga,
Bo w mym sercu
Wielka rozterka,
Chciałbym założyć rodzinę,
Ale nie umiem znaleźć dziewczyny.

Pewnie źle się za o zabieram,
Wiele pewnie błędów popełniam,
A ewentualna ona,
Jakoś nie daje znaku,
Albo jestem tak skrajnie głupi,
Że i tego nie zauważam.

Bolesne fakty
Dzień po dniu,
Noc po nocy,
A ja wciąż szukając pomocy
Ze wszą
W swym życiu czuję napięcie.

Interpretuję swe rozważania
W sposób mi dogodny,
Ale czy w właściwy?

Chcę się czuć niewinny
Wobec Boga,
Ale nie mogę,
Bo jestem
Jednym z największych grzeszników.

Nie wiem,
Jakie jest me powołanie
I me uprzywilejowanie,
Ale liczę, że wpatrując się
W ukrzyżowanego Jezusa
Odkryję
Swą szyję
I wydostanę się na przestwór oceanu.

Zapytacie pewnie,
Gdzie ten wiersz,
Ale mój ambulans duchowy
Sunie na sygnale
I ja wiem o tym doskonale,
Że ma wewnętrzna pustynia
Jest takim SPA dla mego ducha.

Cóż mam czynić,
Czy mam wybrać się
W samotną wędrówkę
Ku górze,
Gdzie rozterka schodzi z rowerka.

Mimo, że prima aprilis
Był wczoraj
To ja właśnie z tymi
Swymi rozważaniami
Od wczoraj,
A właściwie nawet od przed wczoraj
Się borykam
I dopiero teraz
Nabieram odwagi i rozpędu
By zapisać
To, co z tych rozważań jeszcze pamiętam.

Post z klasą
Poprzez postne medytacje,
A czy aby na pewno?
Ja przecież człek taki grzeszny,
Taki współczesny,
Ale archaiczny,
Zacofany w wielu sprawach,
Jeżeli przyłożyć mnie
Do współczesnego,
Zagubionego,
Niejednakiego każdego dnia szablonu życia!!!

Mój temat,
Jest tematem otwartym,
Ale pozornie zamkniętych
W tych kilkuset bzdetnych słowach.

Jestem w rozterkach,
Jestem przez to taki sparaliżowany
I czuję jak przez to
Sam siebie wyniszczam
I zbieram po rozwianych zgliszczach.

Nie jestem znudzony,
Ale jestem natchniony
I wiem, ze jednocześnie
Tak bardzo zagubiony,
Lekko wiarę utraciłem,
Bo za dużo
W ostatnim czasie nagrzeszyłem.

Tak, dla Boga
Z mej strony płynie,
Mimo, że ma wiara
Natrafia na tor przeszkód współczesności.
I w ramach ścisłości
Dodam, że jestem w stanie
Żyć o chlebie i głodzie
I nie być przy tym na głodzie,
Ale jakoś
W tym roku nie poszczę jak w inne lata,
Może w tym Wielkim Tygodniu się uda.

Nie spekuluję,
Nie negocjuję,
Lecz poprawić się obiecuję.
Wybacz Panie Boże,
Że mimo, że chodzę często do kościoła,
Każdego dnia,
To modlitwę zaniedbuję.

Ja chcę poczuć moc
I zupełnie nową naukę rozpocząć
I nie spocząć
Dopóki, dopóty
Nie zapracuję na najwygodniejsze
Edenu buty.

Chcę mówić prawdę
I żyć bez zarzutu,
Ale zapędziłem się w galopie
Za daleko
I pewne sprawy chciałbym odkręcić,
Ale boję się,
Że stracę kilku wspaniałych przyjaciół,
Właściwie wspaniałe przyjaciółki.
Sprawa Błacha,
W której skłamałem dawno,
A do dziś nie sprostowałem,
A jak temat się w te strony zbliża,
To gram teologa.
Wybacz Panie Boże.

Jest nadzieja,
Mimo, że trudna droga
Do sprostowania swego życia.
By me kłamstwo było prawdziwe,
Ale opóźnione w czasie
Jest na to szansa,
Ale muszę się wziąć w sobie
I postanowić,
Że osiągnę ten pułap.
W końcu za marzenia
Nikt nie może karać.

Pewnie tego tasiemca
Nikt do tego momentu nie doczytał,
Więc jakbym wyjawił
To kłamstwo
To, nigdy by nie wyszło na jaw.
Jednak tego póki co nie uczynię.

Z czasem dojrzeję
I dojrzę więcej
Swego życia brudów,
Naprawię je
I znów przez jakiś czas będę czysty.

Doświadczyć mocy,
Bożej Mocy
I pomocy,
Bożej pomocy
Tak bardzo bym jeszcze chciał,
Tak wiele już otrzymałem
Od samego początku swego życia,
Więc wiele Bogu jestem winien,
Więc będę chciał
Swój dowód wdzięczności
Swym dalszym życiem osiągnąć.

Piękna ludzka dusza,
Gdy grzech jej nie przydusza,
Ale straszne jest to,
Że grzech tak bardzo zaciska swe pętle
I nas zniewala.
Jednak ja to pokonam,
Jestem tego pewien,
Bo z Bożą pomocą wszystko jest do osiągnięcia,
A Bóg na pewno mi w tym pomoże.

Ja teraz zaświadczam
O swej wierze,
Bo wierzę, że takową posiadam
I chociaż, dzięki Bogu
Nigdy nie wejdę na wieżę,
Z której mógłbym spaść
Popchnięty ręką diabła
To dla bezpieczeństwa
I przezorności
Trzymam się różańca,
Którego zawsze,
Przez cały rok noszę w kieszeni.

Jeśli nawet
Ma mnie spotkać samotna przyszłość
To nic nie szkodzi,
Bo me wewnętrzne tsunami
Nie jeden dobry uczynek sprawi.

Może Boża wala taka,
Że bezdzietnym będę,
Że kawalerem po wsze czasy zostanę,
Ale ma marzenia są zgoła odmienne
Od tej, dla mnie
W ludzki sposób patrząc smutnej wizji,
Którą tuż powyżej nasmarowałem
Klikaniem na laptopowej klawiaturze.

Ja nie uciekam od Miłości,
Ale mam wiekie trudności
W zdobyciu się na odwagę,
Szczególnie od pewnego czasu
I zagadać do dziewczyny,
Kobiety, która tak bardzo
Zamieszkała w mym sercu.

Nawet nie wiem,
Jestem taki rozchwiany,
Może wcale nie zakochany,
Może nie ma w mym sercu
Żadnej damy.
Ja jednak przypisuję sobie
Prawo do pomocy,
Więc o tą pomoc wołam,
O tą pomoc
W sposób mało doskonały się modlę.

Walczą swą wolnością
I swą skrytą Miłością,
Która lada dzień wybuchnie
O prawo do bliźniej duszy,
A nie blizny na duszy.

Może kiedyś dowiercę
Się do pokładów,
Tych ostatnich,
Tych wieszczących,
Tych piszczących
W mej głowie,
Gdzie myśl
Staje się mydlaną bańką,
Ale taką trwałą
Żyjącą w wesołej krainie,
Mimo wszystko
Mojej wiernej Bogu duszy.

I te me obietnice
Nie są niczym mrzonki
Lub prima aprilis-owe żarty.

autor

AMOR1988

Dodano: 2012-04-03 16:43:41
Ten wiersz przeczytano 579 razy
Oddanych głosów: 8
Rodzaj Rymowany Klimat Optymistyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

_wena_ _wena_

Długo czytałam!
Zaciekawił mnie i powoli dobrnęłam do końca.
To prawda- marzenia od rzeczywistości są zgoła
odmienne.
Życzę powodzenia.
Serdecznie pozdrawiam.+

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »