Próba oczyszczenia Judasza
Oj, Judaszu, Judaszu
wpakowales się
za parę srebrników.
Wpakowałes się
w błoto
po same uszy.
I kto ci teraz rękę
poda w potrzebie?
Zdławia cię wyrzuty sumienia
ciasna petla wisielczej liny.
Marnie zginiesz, potępiony
i na wieki przeklna twe imię.
I po co ci to było, Judaszu?
Dlaczego nie zadrżala ci ręka,
gdy po zapłatę sięgała?
Bolesć przyszła za pózno.
Żałujesz za grzechy?
No, powiedz... żałujesz?
Teraz tak.
Gdy już nic zrobić się nie da.
Już oczyszczon z zarzutów nie będziesz.
A jednak...
wypadałoby podziękować ci, Judaszu.
Gdyby nie twa lekkomyslna zdrada,
nie byłoby łaski zbawienia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.