prognostyk
dzisiaj przymarzasz do kominka.
jutro odważnie chuchniesz w dłonie.
potrzesz o draskę - ledwie iskra,
a ty w jej blasku zechcesz tonąć,
szukając ciepła, odtajania...
w zmiennym klimacie przeżywania.
a później (może już za tydzień)
w sobie wyszukasz źródło ciepła
i rzucisz, że do wiosny idzie,
bo już się daje z siebie czerpać
nikłe zwiastuny krótszych nocy
i więcej światła razi w oczy.
a później, później będzie lato -
kominek jak atrapa w kącie,
jak przyczajony regulator
klimatu, w który znów się wtrąci
chłód i deficyt światłocienia -
do kolejnego przesilenia.
Komentarze (50)
No cóż, dobrze, że mamy cztery pory roku a w lecie
kominek odpocznie sobie:)
Pozdrawiam grusz-elu:)
Smutne to Tomku.
Pozdrawiam i cieplej aury wobec tego zycze. :)
tutaj kominki to atrapy
tu ogniem palić zabronione
i tylko chwile przy kominku
po nocach mogą być dziś śnione...
pozdrawiam pięknie:)
Rozgosc sie, Aniu :)
Bardzo mi się podoba...dziś jakoś mi zimno, więc przy
Twoim poetyckim kominku, choć duszę mogę ogrzać:)
Dylematy pewnie maja. Tylko inne :))
Pozdrawiam, Andrzeju
Ciekaw jestem Elu,czy ci żyjący w bardziej stałym
klimacie,mają podobne dylematy?
Bardzo ładny wiersz.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam, Sotku :)
Ładnie to ujęłaś:) Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Co ma byc to bedzie -bo jeszcze tak nie bylo, zeby nie
bylo :)))
ozdrawiam, Chacharku :)
co ma być to będzie ważne to co tu i teraz ;)
PanieMisiu, bardzo dzieki.
Dziekuje Wszystkim czytelnikom i komentujacym :)
Ładnie Elu. "Regulator klimatu" No, no niezłe.
Pozdrawiam
Mixi, przedni dwuwers uwilas :)))
Elena, a scenariusze filmowe to tez juz pewnie
pisywalas (cos mnie sie tak widzi) :))))