Prośba do weny
Wena mnie opuściła
poszła na urlop zasłużony
a moja siwa głowa pusta
i myśli w niej uśpione
czy już nic nie napiszę
ani o miłości i tęsknocie
o kwiatach i ptakach
i o starym burym kocie
szum morza ucichł
mew też nie słyszę
politycznego wiersza
już też nie napiszę
siedzę smutna i samotna
już trzecia doba mija
o czym mam weno napisać
że siedemdziesiątka mi mija
tylko jednym miłym słowem
weno prosić cię mogę
pozwól mi coś napisać
nie jesteś moim wrogiem
proszę cudna weno twórcza
wróć cichutko dniem lub nocą
natchnij mój umysł opustoszały
bym do pisania wróciła z ochotą.
Komentarze (21)
I jak widać wena powróciła :-) świetny optymistyczny
wiersz. Pozdrawiam serdecznie
Z Weną nie ma to tamto. Przyjdzie sama, nawet nie
będziesz wiedzieć kiedy. Mnie często dopada, jak
jestem na spacerze z pieskiem.
Pozdrawiam, życzę częstych natchnień w nowym roku.
:):)
Wiem jak to z weną bywa. Widać jesteś szczęśliwa, bo
może wena zrozpaczonym służy, pisząc czas się im tak
nie dłuży.
W imieniu Weny wręczam nadzieję,
może już jutro z samego rana,
Ona wizytę złoży u Ciebie,
nowy wiersz zechce podpowiadać.
Fajny wiersz. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego weekendu :)
Nic na siłę. Sama przyjdzie.
Pozdrawiam
Po tym wierszu widać, że Wena jest przy Tobie. Piękne
strofy piszesz, zawsze Ci pomoże. Pozdrawiam
cieplutko, miłego dnia:)