Przebrzydły świat.....
Nabuzowana stoję nad oknem
ludzkości.....
patrzę na nich
na ich przebrzydłe twarze.....
na ociekające kłamstwami słowa.....
na noże wbite przyjacielom w plecy
na oczy patrzące wilkiem....
na ich ręce które jak pijawki
wysysają ostatni wdowy grosz ...
patrzę na ludzi żebrających o miłość
chorych walczących z wiatrakami....
sieroty karmione złudną nadzieją....
kobiety oddające swe ciało na pożarcie
wygłodniałym z braku seksu
przyjacielom....
męczenników oddających życie za swą
ojczyznę "Nibylandię"
widzę ....
chłopaka który szuka igły w stogu siana
dziewczynę "grzmocącą" sie przez telefon z
chłopakiem
matkę torturującą swoją śliczną córeczkę
ojca urządzającego "przyjacielską"
libację
Widzę krążące kłęby dymu
naćpanych nastolatków
walki na ringu życia......
Patrzę na ten przebrzydły świat
i zżera mnie od środka
ból
gnijącej
ludzkości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.