Przebudzenie
Z archiwum
Sen właśnie miałam o kochanku,
w jego objęciach spoczywałam,
Pan mnie obudził o poranku,
wtedy, gdy jeszcze pospać chciałam.
Pan mnie obudził pocałunkiem,
a jeszcze byłam rozespana.
Tak postępować się nie godzi,
ja byłam nieprzygotowana.
Szept tuż przy uchu, ust muśnięcie
w zagięciu szyi, łaskotanie.
Jakże perfidne to zajęcie,
to nie uchodzi wprost, mój Panie.
Że Pana kuszę i że dręczę?
To urojenia, urojenia!
Że Pana zdradzam we śnie? Ręczę
- nie robię tego założenia.
Że podać zaraz mam nazwisko,
a Pan dopadnie go i trzaśnie?
Chyba nie upadł Pan tak nisko?
Ten sen o Panu śniłam właśnie!
Komentarze (23)
Ładny i niezwykły, ale nie groźny.
Wspaniały wiersz - uśmiałam się do łeż - Czego to nie
można wyśnić :))))))
Bardzo dobre zakończenia i ciekawa puenta :)
Pogodnie pozdrawiam :)
Zabawnie:)
Świetny wiersz z bardzo dobrą puentą.Pozdrawiam
serdecznie:)
Dobry,rytmiczny,z ciekawą pointa wiersz.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie:)
Super wierszyk ze świetną puentą:)))
Brawo. Dobre archiwum, warto w nim pogrzebać.
Swietnie:-) tak mile przebudzenie z tak pieknego snu,
pozazdroscic:-)
bardzo ciekawy i sugestywny przekaz myśli i rozmowa z
Panem
pozdrawiam
Przepraszam, czyżbym tylko ja śnił we śnie. Moim
zdanie to jest nie poprawnie. Może tak: Sen miałam
właśnie o kochanku. To moje sugestie, Twój wiersz.
Poza tym wiersz mi się podoba.
Pozdrawiam.
Swietnie :) Pozdrawiam:)
super:)
Piekny sen pozdrawiam
Piękny sen w barwach upragnionej miłości, takie
budzenie to jak dogonić marzenie.
czy to tylko sen a moze nie...niech się zisci jawą
pozdrawiam:)