A przecież mówiłam
Niedługo... gdy
bzy bielą i fioletem zakwitną
słońce jak rok temu
zaleje raj naszych spotkań
magią blasku
Opadną żółte kwiaty
Forsycje ubiorą zielone listki
Założę białą sukienkę
Zrzucę ciężar tej miłości
O świcie dnia a
O jej zmierzchu
szeptem zamknę drzwi
wyjdę z domu
Zobaczysz mnie przez okno
ostatni raz jak idę
przez raj naszych spotkań
po raz ostatni
Nie będzie już nigdy
siódmej czterdzieści
na balkonie i pod balkonem
Już nigdy nie odprowadzę
twojego samochodu
profilem wzroku
za róg ulicy
Już nie będę
na ciebie czekać pod niebem
na mokrej trawie
Pójdę prosto przed siebie
z blaskiem słońca
na ramionach tam
gdzie mieliśmy być razem
A jednak twoje oczy płaczą
tęsknotą...
A przecież mówiłam żebyś
nie bał się mnie kochać
Dla J.
Komentarze (2)
Podoba mi się jak to napisałaś. Wzruszyłam się
Zrzucę ciężar tej miłości... wzruszajace