Przecież nie chciał
Znowu wstał skoro świt
Szurając kapciami obudził cały dom
Przeciez nie chciał
Synowa przywitała go gorzkim uśmiechem
Syn pochylił głowę
Wnuczka uśmiechnęła się radośnie
Ten nasz staruszek
Znowu stłukł talerz przy śniadaniu
Przecież nie chciał
Kupmy mu drewnianą miskę
Na pewno poczuje się lepiej
Ten nasz staruszek
Znowu marudził cały dzień
Przecież nie chciał
Usiądzie z fajka w bujanym fotelu
Będzie mruczał coś pod nosem
Nawet teraz denerwuje
Chociaż prawie go nie słychać
Przeciez nie chciał
Ten nasz staruszek
Oddajmy go do domu starców
Tam będzie mu lepiej niż wśród
"bliskich"
Ten nasz staruszek
Zostanie po nim tylko drewniana miska
Przecież nie chciał
Wnuczka po cichutku schowa ją w pudełku pod
łóżkiem
Przecież jej rodzice tez będę kiedyś
starzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.