Przed kim tak się korzę...
Przed kim mam się bronić,
I przed kim uciekać.
Kogo mam też chronić,
Jakiego człowieka.
Prawego nad miarę,
Chorego od słowa.
Który cierpi karę,
Od prawa się chowa.
Przed kim chylę głowę,
I kogo unikam.
Który zna połowę,
Swego przeciwnika.
Choć słowom jest winny,
Czyni wciąż inaczej.
Świat tworzy dziecinny,
Pełen dziwnych znaczeń.
Przed kim tak się korzę,
I czemu tak muszę.
Bo mogło być gorzej,
Bez zasadnych wzruszeń.
Miało być jak w baśni,
Kończąc na miłości.
Bez głupawych waśni,
Zbędnej zażyłości.
Teraz wiem, ku czemu,
Dążą me marzenia.
Aby sprostać złemu,
Czyli znieść cierpienia..
Komentarze (3)
Ciekawe, czy dojdziesz do tego przed kim, pozdrawiam
:)
Miło było przeczytać, wiersz bardzo płynnie napisany.
Podoba mi się treść. Pozdrawiam serdecznie: )))
nie musisz się przed nim korzyć, skorzystaj ze swojej
wolności myśli i olej go, pozdrawiam