Przed snem...
Kolejnej nocy zasypiam sama
z sercem pełnym nadzieii i strachu,
modlę się, by nie witac jutra dotykim
zimna,
nie chce niecierpliwie szukac twojego ciała
posród atłasowych wyżyn nicosci.
Noc- wróg i przyjaciel marzen
Sen- rzemieślnik obrazu naszej
miłości
Pragnę byś był przy mnie naprawę,
czyć twój zapach i smak pocałunków,
przemierzać każdy centymetr twojego ciała
bez obawy nadejścia paranka-
cyklicznego złodzieja nadziei
Przeklinam sen w którym Cię
stworzyłam
Błogołsawię każdą minutę twórczej
nocy
Bóg-stwórca świata doskonałego zrodził
mnie, istotę pragnącą kochać i
niekochaną
Czy podruje mi jutro Ciebie?
pozwoli w słońcu ujrzeć twoja twarz?
Odpowiedzi szukam w snach....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.